sobota, 5 czerwca 2010

.

Kac jeszcze trzyma. Mój idiotyzm trzymać będzie jeszcze trochę, ale myślę, ze nie całą wieczność.
Wyciągnęłam do Ciebie rękę z na niebiesko pomalowanymi paznokciami, siedząc nad ranem na krawężniku:
- Chodź.
Pan Świata:
- Nie.
- No chodź.
- Nie.

Życie bywa komiczne. Zwłaszcza, gdy ktoś, do kogo masz ewidentną słabość mówi ci, że jesteś " mądra, ale naiwna". Wygląd to nie wszystko, Panie Świata. Choć mówiąc Ci, że oprócz ładnej buźki nie masz nic więcej, skłamałam. Ale Ty o tym wiesz i to jest właśnie to "coś ponad".
Spałam dzisiaj wtulona do Twojej czapki. Obudziłam się obok niej. A sen był krótki i niespokojny, dużo mniej przyjemny niż sen na jawie, którego doświadczyłam tuż przed nim.
Ja go nienawidzę. To jest coś na kształt nienawiści do kogoś, kogo mogłoby się kochać, ale Ci na to nie pozwala. Tylko dlaczego pisząc to, nie zwracam się już do niego "na ty"...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz